1 września 2017

Pożegnanie lata



Jeszcze wczoraj słońce przyjemnie grzało w plecy, jeszcze pamiętam zapach skoszonej wieczorem trawy. Dziś z całym impetem wprosiła się i w mokrym płaszczu rozsiadła – jesień. Lato odeszło, a ja nie zdążałam się pożegnać.


Na osłodę mam szal. Osłodę w dosłownym tego słowa znaczeniu, bo jego kolor kojarzy mi się z miseczką dojrzałych truskawek polanych słodką śmietanką. Włóczka to Scheepjes Whirl, która może jest mało szlachetna w składzie (bawełna i akryl), nadrabia jednak ciekawym farbowaniem. Żeby więc nie komplikować, wzór wybrałam jak najprostszy - morze prawych oczek poprzetykanych zgrabnie pasmami ściągacza. Proszę państwa, przed wami Fly forward Veery Välimäki.







 
A niebawem napiszę o nowym projekcie – ciepłym, miękkim, w kolorze stalowego nieba.

3 komentarze:

  1. Jak to brak komentarzy??? Przepiękna chusta.
    Pozdrawiam. Renata

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko! Ten szal jest nieziemski. Jestem pełna zachwytu, Wyglądasz w nim przepięknie. Niestety, sama nie potrafię dziergać szali na drutach, choć bardzo mi się podobają. Jedynie szydełkiem od wielu lat wywijam. Podziwiam, podziwiam, podziwiam i wzdycham z zachwytu.

    OdpowiedzUsuń