8 lutego 2018

Wild Grass Test



Ten test będę długo pamiętać. Bo nie był to zwykły test swetra, ale test z życia, rozliczenie z tego kim jestem i kim powinnam być. Jaką jestem córką i jaką powinnam być matką. Każde oczko w tym swetrze jest moim rachunkiem sumienia, bilansem mojego dotychczasowego życia, ale i deską, której musiałam się chwycić, żeby w tych najczarniejszych momentach nie utonąć, nie oszaleć. Ziemia zadrżała, dzieciństwo się skończyło. Mama odeszła.



Z drżeniem rąk zgłosiłam się do tego testu, bo żakard do niedawna był dla mnie wielką tajemnicą. Projektantka, Asja Janeczek, przymknęła oko i dała mi szansę. Bałam się, że nie podołam, ale z takim projektem wszystko musi się udać. I nagle świat runął a ja nie miałam już  głowy do zagłębiania się w projekt, po prostu podążałam ślepo za instrukcją, a wszystkie oczka w magiczny sposób odliczały się w takiej ilości jak powinny. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby było inaczej, bo sił starczyło tylko na mechaniczne przekładanie nitek z drutu na drut. 

Tak oto powstał mój Wild Grass (wzór dostępny od dzisiaj na Ravelry klik). Pierwszy sweter w tym roku i pierwszy żakard w moim życiu. Niebanalny w swojej konstrukcji, bo dziergany od środka. Żakardowy karczek przyrastał od jego dolnej krawędzi w górę, natomiast cały korpus swetra został wydziergany w przeciwnym kierunku. Wprawne dziewiarskie oko od razu wyhaczy odcięcie kolorystyczne między użytymi motkami. Nie miałam głowy do mieszania kłębków i nie mam głowy do poprawek nawet teraz, po zakończonym teście. Trudno. Taka jest historia tego swetra i taki będę nosić.












Podobno każdy koniec jest początkiem czegoś nowego. Czekam więc na to nowe i w międzyczasie niespiesznie skręcam nowe nitki. Nie mam sił nabierać nowych oczek, muszę odpocząć, uporządkować myśli i dać sobie czas. Do usłyszenia niebawem, mam nadzieję.