12 lutego 2017

Wszystko czerwone czyli przeganiamy zimę



Z robieniem na drutach jest trochę jak z grą na instrumencie. Chcesz osiągnąć dobry poziom, musisz ćwiczyć. Zanim zaczniesz grać tylko to co ci się podoba, musisz opanować podstawy, przejść przez te wszystkie gamy i niemelodyjne wprawki. Ja chcę być coraz lepsza w tym co robię. Jest jeszcze tyle technik, których nie próbowałam i takich, które spróbowałam, ale nie wychodzą mi dobrze. Chyba taka myśl mi przyświecała, kiedy na następny projekt wybrałam chustę Sonay projektu Justyny Lorkowskiej. Chustę piękną, ciekawą, ale zupełnie nie pasującą do mojego stylu i charakteru. Skusiły mnie różne wariacje na jej temat na stronie Ravelry, skusił mnie jej trójkątny kształt, ozdobna koronka i przepiękny wzór liści wzdłuż jednego z boków. I dopiero kiedy blokowałam projekt zdałam sobie sprawę, że te wszystkie ozdobniki są nie dla mnie, że ja chyba jednak wolę proste formy podkreślone ekskluzywnością samej włóczki lub kombinacją pozornie nie pasujących do siebie kolorów.




Chusta powstała pod wpływem wpisu Herbimanii, która pod hasłem #wszystkoczerwone ogłosiła walkę z szarzyzną zimy i tak bardzo doskwierającym mi deficytem słońca (klik). Projekt mógł być jakikolwiek, byle czerwony. Wybrałam Drops Nepal. Niezwykle miękką kombinację wełny i alpaki w przepięknym bordowym kolorze. Sonay w projekcie oryginalnym jest dwukolorowy, ja lubię upraszczać formy, pozostałam więc tylko przy czerwieni.




Sam projekt mimo trudnego początku okazał się niezwykle wdzięczny i prosty. Nie wiem czy ktokolwiek z Was dzierga według opisu tekstowego czy według rozrysowanych schematów. Ja zawsze czytałam opis. Tutaj nagle szaleństwo – nie da się tego zebrać w logiczną całość na jednej stronie. Szukałam odpowiednich fragmentów na kilku różnych stronach, w międzyczasie zgubiłam jeden narzut, wszystko się nagle rozjechało i spędziłam urocze 2 godziny na klęczkach szukając jednego małego błędu. Znalazłam też błąd w samym opisie projektu. Uwaga, informacja dla szaleńców, którzy wolą się jednak trzymać tekstu niż diagramów. Leafy Motif part one, row 57 (RS) ma za długi opis, nie zgadzający się z diagramem. Zanim to zrozumiałam ślęczałam nad tym chyba godzinę, liczyłam oczka, kilka razy sprułam. Miałam już pisać do autorki apel o pomoc, ale zerknęłam na poprawnie rozrysowany schemat i nagle mnie olśniło. Od tego momentu patrzyłam już tylko na diagram i wszystko nagle ułożyło się w jedną logiczną całość.

Mam więc pierwszą klasyczną chustę. Trochę babciną. Miękką. Ciepłą. Czy się lubimy? Tak, trochę tak, ale nie jest to miłość bezgraniczna. Czy żałuję, że ją zrobiłam? Nie, bo dużo się nauczyłam.



Zdjęcia w domowych pieleszach. Bo leczę przeziębienie-przeziębienia-przeziębienia. Serio, nie wiedziałam, że coś takiego jest możliwe, ale wychodzi na to, że jestem ciekawym przypadkiem osobnika BEZ układu immunologicznego. Sesję wspomogło młodsze dziecko również walczące z wirusami. Wspólnymi siłami chusta została uwieczniona.








 


A teraz? Teraz nagroda. Na drutach mój pierwszy test projektu. Forma niezwykle prosta i nowoczesna, podkreślona obłędnymi kolorami i miękkością mieszanki merino, kaszmiru i jedwabiu. Ale o tym sza.

6 komentarzy:

  1. Pięknie wykonana chusta. Czerwienie są mi obce.
    Pozdrowienia dla małej modelki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chusta obledna. Mi sie bardzo podoba. Wykonanie mistrzowskie. Nie wiem, czy dalabym rade, ale zapytam. Gdzie mozna nabyc schemat? Pozdrawiam i zapraszam do siebie Dagmara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Chusta naprawdę fajna i prosta w robieniu. Poczatki może wydają się trudne, ale potem idzie gładko! Wzór zaczerpnęłam z książki Justyny Lorkowskiej Tabula Rasa - Neutrals. Wzór także do kupienia na stronie Ravelry.

      Usuń
  3. Pięknie Podkreśla Twoją urodę ta czerwień. I czasem warto ponosić cis z innej bajki, zaskoczyć siebie i innych :) wpisuję Twoj blog do ulubionych :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń